Niesamowity "Wodny Świat" w ZOO Opole od kulis

Od 1 marca każdy może odwiedzić nową atrakcję w ZOO Opole, czyli akwarium. W rozmowie z Grzegorzem Rolikiem, starszym specjalistą w ZOO, odkryjemy trochę tajemnic zza kulis przedsięwzięcia, o których nie dowiecie się na miejscu.
– Budynek akwarium mieści ponad 10 zbiorników, mniejszych i większych. Jaka jest ich charakterystyka?
– Trzy największe zbiorniki mają pojemność ok. 80 tysięcy litrów, są to akwaria z rybami zasiedlającymi największą rzekę świata – Amazonkę, drugi z rekinami i zewnętrzny zbiornik z rybami z rzeki Odry. Rozległy basen z płaszczkami ma 64 tysiące litrów i pozwala oglądać te zwierzęta z góry oraz przez boczne podglądy. Pozostałe akwaria mają po 18 tysięcy litrów i prezentują życie na rafie, największe z muren, ryby ławicowe oraz drugą co do wielkości afrykańską rzekę – Kongo. W trzech małych akwariach po stronie zbiornika z płaszczkami prezentowane są krewetki, jeżowce, wężowidła i pławikoniki.
– Większość ryb już się zadomowiła w nowych warunkach. A jaką musiały przebyć drogę, aby trafić do opolskiego ZOO?
– Wszystkie ryby przyjechały do nas specjalistycznym transportem wykonanym przez firmę, która specjalizuje się w Europie takimi usługami. To nie jest zlecenie dla każdego. Zbiorniki muszą być dostosowane do drogi tak, aby rybom nic się nie stało, więc musi być odpowiednia temperatura i jakość wody. Po przyjeździe zwierzęta muszą przejść kwarantannę. W zbiornikach specjalnie do tego przygotowanych, czekają od kilku do kilkunastu tygodni, a nawet dłużej na to, aby spokojnie mogły wejść do nowego środowiska. Jest to działanie podyktowane względami zdrowotnymi i stresowymi.
– Skąd te wszystkie gatunki przyjechały do Opola?
– Pozyskaliśmy je dzięki współpracy z innymi ogrodami zoologicznymi z całej Europy poprzez wykonawcę, który w ramach projektu był odpowiedzialny za budowę akwarium. Niektóre ryby pochodzą z ferm hodowlanych oraz z odłowu. Wszystkie gatunki są pozyskane legalnie z pełną dokumentacją. Między innymi świadectwami CITES, których celem jest ochrona roślin i zwierząt zagrożonych wyginięciem w handlu międzynarodowym.
– Rybki, które możemy teraz oglądać, w większości są jeszcze małe.
– Tak, ze względu na to, że najlepiej jest rozpoczynać hodowlę od młodych. Wtedy łatwiej się adoptują do nowych warunków i mogą potem spokojnie się rozwijać. Trudniej też się transportuje takie ogromne gatunki jak rekiny, płaszczki czy mureny, które potrafią osiągać długość ponad trzech metrów. Zaletą tego jest to, że nasze akwaria będą się zmieniać i rozwijać z biegiem czasu. Ktoś, kto teraz odwiedzi akwarium, za rok będzie widział ogromną różnicę w wielkości ryb, które teraz są jeszcze młodziutkie. Musimy też dbać o odpowiednie zagęszczenie, żeby nie doszło to sytuacji, że ryby podrosną i zaczną rywalizować o miejsce lub pokarm.
– Czy może się tak zdarzyć, że któraś zaatakuje?
– Tak, gdy będą rosnąć i zmieniać swoje zachowania. Może się zdarzyć, że będą walczyć o partnerkę lub miejsce. Wszystko jest możliwe i trzeba je obserwować. W tym przypadku lub gdy zbyt się rozmnożą, wtedy możemy je przenieść na zasadzie wymiany, do innych ogrodów zoologicznych.
– Zajrzyjmy teraz trochę od kuchni, czyli jak odbywa się karmienie?
– Każdy zbiornik i gatunek jest traktowany inaczej ze względu na swoją specyfikę. Ma osobny system filtracji, jest niezależnym akwenem i nie łączy się w żaden sposób z innymi. Każdy gatunek ma swoją dietę i sposób karmienia. Te większe gatunki jak płaszczki czy mureny są karmione bezpośrednio przez opiekunów za pomocą pęset z pokarmem. Dostają go bezpośrednio do pyszczków. Nasi akwaryści potrafią rozróżnić konkretne ryby i wiedzą ile dany osobnik zjadł. Ma to na celu również utrzymanie parametrów wody w dobrej jakości, bo pokarm nie zalega na dnie i się nie psuje. Jeśli coś zostanie, hodowcy wyławiają resztki.
– A co jedzą wasze ryby?
– Najczęściej są to kawałki innych ryb, czyli makrela, pstrąg, stynka, śledź, szprotka, owoce morza takie jak małże, omułki, krewetki, kalmary czy specjalnie przygotowane ośmiornice. Dla roślinożerców – pokarm roślinny np. groszek zielony, szpinak, sałata rzymska, a dla najmniejszych rybek jest plankton, czyli mikroorganizmy. Każdy gatunek otrzymuje wysokiej jakości pożywienie zgodne z ich wymaganiami. Jest to specjalistyczna wiedza, którą posiadają nasi akwaryści i ciągle ją pogłębiają. Karmienie odbywa się dwa lub trzy razy dziennie, w zależności od potrzeb gatunku.
– A co się dzieje, gdy jakaś ryba zachoruje? Jaka jest procedura?
– Mieliśmy już takie przypadki. Osobnik trafia do osobnego zbiornika, gdzie rozpoczyna się proces leczenia. Jest to swego rodzaju izolatka, gdzie ryba otrzymuje odpowiednie substancje leczące, antybiotyki i czeka do momentu, aż wyzdrowieje. Wtedy wraca do rodzimego akwarium. Na zapleczu posiadamy różnej wielkości zbiorniki, które umożliwiają nam tego typu działania. Skorzystaliśmy też z nich w momencie, gdy na świat przyszły płaszczki. To była ogromna niespodzianka i nasz pierwszy sukces, zanim jeszcze akwarium oficjalnie zostało otwarte. Właśnie dzięki takim zbiornikom mogliśmy przenieść małe do bezpiecznej, izolowanej przestrzeni. To takie przedszkole do młodych osobników. Nadal tam przebywają ze względu na ich bezpieczeństwo, bo w zbiorniku gdzie się urodziły mieszkają inne gatunki, takie jak arapaimy, które mogłyby je zjeść. W tak dużym akwarium byłby problem z indywidualnym karmieniem i kontrolą ich wzrostu.
– Proszę opowiedzieć o jakiś wyjątkowych gatunkach, które odwiedzający mogą zobaczyć na miejscu.
– Ciekawą rybą głównie ze względu na jej wielkość jest wspomniana arapaima, która w naturalnym środowisku osiągała do czterech metrów długości i ważyła około 200 kilogramów, ale to było jeszcze kilkanaście lat temu. Teraz ze względu na przeławianie ryb, nie są już tak duże. Znajdziecie ją w zbiorniku rzeki Amazonki, czyli jednym z największych w naszym akwarium. Innym ciekawym gatunkiem są pławikoniki, nazywane potocznie konikami morskimi ze względu na swoją budowę. Poruszają się w pozycji pionowej i często można je spotkać przyczepione chwytnym ogonem do traw morskich. Bardzo ciekawy jest fakt, że to samiec opiekuje się zapłodnioną ikrą. W tym celu do specjalnej torby lęgowej na jego brzuchu samica składa jaja zapładniane następnie przez samca. Po okresie inkubacji torbę lęgową opuszczają młode samodzielne pławikoniki. Warto też przypomnieć, że koralowce czy ukwiały to również gatunki zwierząt i można je podziwiać w zbiorniku rafowym, gdzie znajdziecie również takie gatunki jak znany z bajek błazenek plamisty (Nemo). Niespotykanym gatunkiem są również poskoczki, które bardziej przypominają płaza niż rybę. Co jakiś czas wychodzą one na ląd, skaczą, wspinają się i są w stanie przebywać tam jakiś czas, w warunkach dużej wilgotności.
– Kto się opiekuje rybami w akwarium?
– Mamy obecnie czterech akwarystów, którzy mają nad nimi stał opiekę. Bardzo się z nimi zżyli, rozpoznają konkretne, większe gatunki i nawet nadali im imiona, jak Adaś czy Lusia, aby łatwiej się w tym odnaleźć i dogadać. Oczywiście między sobą, bo wiadomo, że ryby głosu nie mają ;)
Rozmawiała Aleksandra Śmierzyńska
Zdjęcia: Jarosław Małkowski
Od marca ZOO jest otwarte w godzinach od 9:00-16:00. Bilety można kupić w kasie, w biletomatach przed wejściem głównym lub na stronie
www.bilety.zoo.opole.pl
Artykuł ukazał się w marcowym wydaniu magazynu "Opole i Kropka": www.opole.pl/dla-mieszkanca/aktualnosc/siegnij-po-marcowe-wydanie-magazynu-opole-i-kropka